Makrama Anioł Stróż świąteczna dekoracja kolory. -10%. 85,00 zł. cena z 30 dni. 76, 50 zł. Prywatny sprzedawca. Promowane. KUP TERAZ z Allegro Lokalnie. Symbolizuje boską opiekę nad najmłodszymi, zatem doskonale wpisuje się w tak. wyjątkową uroczystość, jaką jest Chrzest Święty. Dlatego Anioł Stróż z Latarenką w białej ramce jest. znakomitym pomysłem na symboliczny podarunek, który wyraża więcej niż tysiące słów. Anioł Stróż z. spokoju i bezpieczeństwa. 3. Pozdrowienie Anielskie. 1) Zdrowaś Marya, łaskiś pełna, Pan z tobą; 2) błogosławionaś ty między niewiastami, i błogosławiony Owoc żywota twojego, Jezus; 3) Święta Maryo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszéj. Amen. 140,00 zł. Do koszyka. Nowoczesny obraz religijny plexi - Anioł Stróż ze śpiącym dzieckiem - formaty. 140,00 zł. Do koszyka. Obraz religijny na płótnie - Anioł Stróż trzymający dziecko - różne formaty. 86,10 zł. Do koszyka. Lista produktów kategorii Obrazy Anioł Stróża / Obrazy religijne. Plakat - Anioł Stróż z latarenką - A3/A4/A5 - Dedykacja Plakat przedstawiający obraz Anioła stróża z latarenką z możliwością dodania dedykacji, lub zakupu z ramą z drzewa sosnowego. Cena: 25,90 zł Panie Jezu Chryste, Zbawicielu nasz, któryś nie z potrzeby Twojéj, ale z użalenia człowieka straconego w żywot panieński wstąpiwszy, naturę ludzką do niewypowiedzianéj jedności wiecznie przyjął, prosimy Cię, wstąp w niegodne serca nasze, złącz je tak mocno z sobą, ażeby się od Ciebie nigdy nie odłączały. Który żyjesz i strzeże dzieci dnie i noce. 2. Leci mały Anioł, leci, bardzo śpieszy się do dzieci. Cicho skrzydłem zatrzepocze, strzeże dzieci dnie i noce. 3. Leci mały Anioł, leci, bardzo śpieszy się do dzieci. Wcale skrzydłem nie trzepocze, strzeże dzieci dnie i noce. Dzieci przy okazji robią skrzydełka za pomocą rąk. Kup Anioł Stróż dla Dziewczynki w Dekoracje i ozdoby - Dom i Ogród - Najwięcej ofert w jednym miejscu. Radość zakupów i 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji. A jak Anioł Wzruszające opowieści dla dzieci o aniołach - zarówno o tych najprawdziwszych, które Bóg posyła do nas prosto z nieba, jak i o tych, które nas strzegą żyjąc pośród nas. Lektura na pewno wywoła zachwyt u małych czytelników, a łzy wzruszenia u dorosłych. Joan Wester Anderson Spotkanie z aniołem. Audiobook Informacje. 2 $, ANIOŁ STRÓŻ. Wierzymy, że każdy z nas ma swojego Anioła Stróża, który sprawuje nad nami pieczę i pomaga w podejmowaniu właściwych życiowych decyzji. Wyjątkowy srebrny talizman podkreśli obecność Anioła i na zawsze zachowa symboliczną wartość. Kunsztownie zdobiona kryształem oraz filigranową wstawką NZ89R. Tak cicho wołam do swego Anioła Autor: Tadeusz Ruciński SSP Ilustracje: Artur Nowicki Popatrz na swój cień i przypomnij sobie, że jest ktoś bliższy niż cień — i to tak jasny, że niewidzialny, a tak dobry, że najcichszy, a tak kochany, że w twoje serce ciągle zasłuchany... — To twój Anioł Stróż — przez Pana Boga ci dany, a znający cię lepiej od taty i od mamy. Odezwij się do Niego właśnie tą modlitwą, to może twoje smutki i strachy przy Nim wreszcie znikną?... ANIELE Wiem, że tu jesteś... Ale tak cicho, jakby Cię wcale tu nie było. Lecz ja wciąż czuję — w domu, w lesie, w mieście — Jakby koło mnie serce czyjeś biło... Czuję także wpatrzone we mnie Twoje oczy — uważnie i troskliwie — nawet w środku nocy. Wiem też, że na skrzydłach ze światła pobiec możesz wszędzie i w mój sen wejść łatwo, i śpiewać w kolędzie... Dobrze, że tu jesteś w dni zwykłe i w niedziele — ukryty w powietrzu — mój dobry Aniele! ANIELE BOŻY A o Tobie wiem, że jesteś BOŻY — To tak, jakby Pan Bóg dla siebie Cię stworzył, razem z mnóstwem innych Aniołów, żebyście byli Bożymi rękami, Bożymi posłańcami i listonoszami... I Ciebie, i Was wszystkich zna Pan Bóg po imieniu, gdy biegniecie na ziemię po światła promieniu, niosąc ze sobą nieba kawałek. A Ty — jeśli jesteś BOŻY — to znasz niebo całe! Może mi pomożesz — mnie, co jestem trochę taty, trochę mamy — BYĆ TEŻ DZIECKIEM BOŻYM — Panu Bogu znanym. Bo mnie też On stworzył i dla mnie swe niebo kiedyś chce otworzyć. Chodź razem do niego MÓJ ANIELE BOŻY! STRÓŻU MÓJ Kiedy zasypiam, to Ty nie śpisz wcale — pilnujesz czujnie, czy równo oddycham, czy serce jak zegar będzie biło dalej i czy noc dokoła jest dobra i cicha... Pilnujesz skarbu życia, co jest we mnie jak płomyk — by śmierć go nie zdmuchnęła nagle, po kryjomu... Żeby spać spokojnie mogły całe domy — czuwają z Tobą Anioły, nieznane nikomu. I choć gasną latarnie i lampki czujników — nie gasną Twoje oczy, Stróżu i Strażniku! Tyle już złego mogło mi się zdarzyć, lecz mnie ominęło — DZIĘKI TWOJEJ STRAŻY! Tutaj w domu, na ulicy, boisku, podwórzu — czuwaj wciąż i strzeż mnie, MÓJ ANIELE STRÓŻU! TY ZAWSZE Jak to dobrze, że Ty nie musisz zerkać na zegarek, że czasu masz dosyć — nie chwilę, lecz STALE! Że się nigdy nie śpieszysz, jak ciuchcia zdyszana, że mógłbyś mnie dzień cały trzymać na kolanach! To cudowne, że chce Ci się słuchać mnie bez przerwy i nie mówisz mi zaraz, że Ci „szarpię nerwy”! Ty się nie obrażasz i nie trzaskasz drzwiami, nie odchodzisz, gdy coś Cię urazi lub zrani. Dla Ciebie nic nie jest gdzieś lepsze, ciekawsze, bo Ty przy mnie jesteś, więc bądź już — NA ZAWSZE! PRZY MNIE STÓJ Ty wiesz, że nie lubię swojego cienia, bo wlecze się po ziemi i ciągle się zmienia... A taki jest ciemny, jakby chował pod sobą półdiablę, które złe myśli podsuwa mi nagle... I wtedy widzę tylko ciemne kolory, to, co złe i brzydkie, jakby z jakiejś nory wyszły czarne cienie, by zasłonić słońce i calutką ziemię, i to, co jest dobre, i piękne, i Boże... A zapominam wtedy, że Ty mi pomożesz! Że stoisz przy mnie — ze światła cały — po to, by cienie całkiem poznikały! Dlatego taki jasny, Latarniku Mój, gdy gaśnie to, co dobre — PRZY MNIE ZAWSZE STÓJ! RANO Chyba to Ty otwierasz mi oczy zaspane i sny zdmuchujesz, jak bańki mydlane... Bo chcesz mi w prezencie dać dzień czasu cały — od Pana Boga — jak list jeszcze biały do napisania czegoś dobrego, co mam dziś zrobić — jak baśń pięknego. — „Dziękuję!” — szepczę Bogu i „W imię Ojca i Syna...” ten dzień nieznany razem z Nim zaczynam. No i z Tobą, Aniele, bo jesteś gotowy z dobrymi pomysłami iść ze mną w dzień nowy. Ale potem będzie tyle różnych zdarzeń, ktoś inny mi podpowie wiele innych marzeń, wcale nie tak dobrych, jak Twoje pomysły... Pomóż, by złe rzeczy z tych myśli nie wyszły! Prowadź mnie swą ręką — tak dobrą, kochaną — Za szeptem Pana Boga, co dał mi dzień RANO. WIECZÓR Wieczorem mnie zapraszasz pod parasol ciszy, gdzie stukanie serca z tą ciszą się słyszy... Gdzie można znów zobaczyć wszystkie dobre chwile, jak wlatujące do serca bajeczne motyle. Tam można też zobaczyć we łzie, jak na ekranie, to, co dziś bolało... Lecz koniec z płakaniem! Trzeba tam dojrzeć także swoje winy, krzywdy komuś zrobione i smutek maminy... I ze wstydem i żalem szepnąć: „Moja wina... Przepraszam Ciebie, Ojca i Syna, i Ducha Świętego, i każdego przeze mnie dziś zasmuconego”. Pomóż mi, Aniele, gdy już słońce zaszło, by ekran telewizora też mógł w końcu zgasnąć. Żeby zasypiając nikt już strachu nie czuł, tylko Bożą dłoń nad sobą, jak w Wigilię WIECZÓR. WE DNIE Dzień, to trochę godzin oświetlonych słońcem, które po to wschodzi, by oczom patrzącym pokazać, jakie naprawdę jest wszystko: drzewo i kwiaty, bursztyn i mrowisko... Żeby przepędzić straszne cienie nocy i żeby móc patrzeć komuś prosto w oczy. Ty wiesz to wszystko, Aniele Słoneczny, bo u Ciebie dzień tak długi jest, że wieczny, i wszystko tak czyste, jak łza Matki Boskiej, a wszystko tak jasne, jak Boże drogi proste. Naucz mnie patrzeć tak prosto i jasno, żeby Boże światło nigdy mi nie zgasło, żeby rozświetlało, co dobre jest i piękne, i żebyś do tego prowadził mnie za rękę drogą taką, którą Ty do nieba biegniesz. Nie chowaj się za chmurę, jak słońce czasem WE DNIE. W NOCY Na jednym obrazku masz gwiazdę nad głową — taką bardzo jasną w noc bezksiężycową. Masz ją jak latarkę — Bóg Ci ją rozświetlił, byś w okno otwarte sfrunął z nią jak świetlik. Żebyś dał mi znak nią, gdy się bardzo boję, a jej Boże światło niech wpadnie w sny moje. I niech mi zostanie w oczach, pod powieką, żeby, kiedy wstanę, było niedaleko — Jak Ty, wciąż gotowy do cichej pomocy w każdy ranek nowy, no i każdej NOCY. BĄDŹ MI ZAWSZE Wiem, że kiedyś Tobiasz z Aniołem Rafałem wędrował jak żołnierz ze swym generałem. Ten Anioł był mu bratem, stróżem, przewodnikiem — i wiosną, i latem, jak Boży nauczyciel. Czy Ty też być możesz moim przyjacielem, który mi pomoże i zawsze i wiele? Który wędrował będzie blisko przy mnie, ze mną, każdą drogą wszędzie, gdzie jasno jest i ciemno. Bądź mi jak cień jasny — Anioł Wędrowniczek, na którego Pan Bóg i ja ZAWSZE liczę! KU POMOCY Popatrz, jaki ze mnie jest mały człowiek i wiesz, bardzo mi przyjemnie, gdy duży mi powie: „Chcesz, to ci trochę w tym pomogę”. Wtedy razem z dużym dużo zrobić mogę. Ty jesteś duży i chcesz mi pomóc wszędzie: w przedszkolu, w szkole, na wycieczce, w domu — niewidzialną ręką, jakby Cię nie było, jakby to się samo stało, samo się zrobiło... Przepraszam Cię, że nie pamiętam, ile Ty wciąż robisz — ze mną, za mnie i dla mnie, jak w baśni... bożęta. Proszę Ciebie — co masz w sobie tyle Bożej mocy — w każdą chwilę o trochę pomocy. STRZEŻ DUSZY Ty wiesz najlepiej, że to, co się modli we mnie, co kocha, tęskni, przed Bogiem się wzrusza — to Boży oddech we mnie — DUSZA. W niej mieszka życie — to, co nie umiera i Ty śnisz mi się, jak okno otwierasz do nieba, jak do baśni... Proszę Cię, weź rozjaśnij tym niebem moją duszę, żeby widać było każdy zła okruszek, co jej może zaszkodzić, jak trucizna ptakom, choćby był mały, jak ziarenko maku... Pomóż mi się pilnować, by zła w niej nie zaprószyć, Aniele Boży Stróżu — Strażniku mojej DUSZY. CIAŁA MEGO Ty też chyba słyszysz, mój Aniele Stróżu, jak wszyscy dorośli bez przerwy mi mówią: „Uważaj na głowę, na oczy, na uszy, by nie rozbić, nie skaleczyć, ani nie zaprószyć...” Tyle jest niebezpieczeństw, a każde ogromne, że na pewno o którymś z nich zaraz zapomnę... I zaraz się przeziębię, coś sobie stłukę, zranię, coś podrapię sobie, albo nawet złamię... Stań więc przy mnie na straży przed niebezpieczeństwami — niech mnie nic za mocno nie sparzy i nie zrani. A gdy się coś stanie, to bądź jak ambulans z lekarzem, co mi ranę bandażem otula. Pomóż mi uważać, by mieć wszystko zdrowe i czuwać, by nie stracić skarbu życia drogiego — Aniele Strażniku CIAŁA MOJEGO. I DOPROWADŹ MNIE Nie wiem, czy Ty nawet potrafisz policzyć, ile jest dróg, dróżek, ulic i uliczek? A każda gdzieś prowadzi, a gdzie — tego nie wiem... Może Ty mi zdradzisz sekret znany w niebie: Którą drogą me serce może powędrować, żeby nie zabłądzić, nie szukać od nowa drogi do nieba prostej tak jak promyk? — Drogowskazów trzeba dla serc zagubionych! I mnie potrzeba świateł i znaków zakazu, by serce jak gapę zatrzymać od razu, gdy chce pójść drogą krzywą, fałszywą i ciemną, gdy w grzech jak w przepaść chce wpaść razem ze mną. Bądź wtedy jak pilot, jak przewodnik Boży, by serce trafiło do Tego, kto mnie stworzył — do Boga, który każe Ci ze mną wędrować. Do Niego mnie prosto w końcu DOPROWADŹ! DO ŻYWOTA WIECZNEGO Wiesz, Aniele Boży, chcę być jak pierwiosnek, kiedyś, gdy otworzysz mi oczy w tę wiosnę, która w końcu przyjdzie po śmierci naszej zimie, której Pan Jezus WIECZNOŚĆ dał na imię. — Czyli coś bez końca i bez umierania, bez zachodu słońca, bez czasu umykania... Ty znasz tę krainę, w której wszystko żyje, gdzie każde serce żywe, jak dzwonek Bogu bije, i nikt się nie boi, że się szczęście skończy, bo śmierć się tam nie czai, by serca rozłączyć... Tam zaprowadź kiedyś mnie i ludzi wszystkich, którzy mi tam będą chyba bardzo bliscy, bo żyć będziemy razem bez strachu żadnego. A Pan Bóg nam pokaże to coś niewidzialnego, co czeka na nas za drzwiami ŻYWOTA WIECZNEGO. AMEN I niech to wszystko — tak jak Pan chce — się stanie: – to moje z Tobą ciche rozmawianie, – to nasze razem po świecie wędrowanie – i kiedyś w niebie razem zamieszkanie! Aniele Boży, Stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój, Rano, w wieczór, we dnie, w nocy, Bądź mi zawsze ku pomocy, Strzeż duszy, ciała mego, Doprowadź mnie do żywota wiecznego. Amen. Padło hasło - Tatry Wysokie.... No i tak pojechaliśmy.... Leszczu i ja. Oczywiście od samego początku pod górkę. Musiałem iść do pracy w sobotę, więc wymęczony jak koń po westernie wsiadłem za kółko o 23 i wio. Spanie dawało nam się nieco we znaki w drodze, ale ucieszeni brakiem opadów atmosferycznych jechaliśmy przed siebie natchnieni optymizmem. Problemy zaczęły się jak zwykle w Jabłonce. Spanie zaczęło mi bardzo dokuczać. Krótka chwila zastanowienia się i...podjęcie ryzyka... jednak jechać te pozostałe 30 km bez przerwy na sen, dojechać do Zakopanego i tam dopiero przespać się tą godzinkę. W Czarnym Dunajcu nagle przed maskę prosto ze zboża wlatuje młoda sarna. Właściwie to nie wiem, jakim cudem wykręciłem w bok. Wyskoczyła tak nagle, ze chyba zareagowałem odruchowo. Za Chochołowem droga zamknięta - wymiana mostu. No to jedziemy moim skrótem. Świetnie jest, do momentu, gdy kończy się asfalt a ja uświadamiam sobie, że jesteśmy na Gubałówce. Do tego zaczyna mżyć deszcz. Tego było już za wiele! Godzina 3:00. Stajemy pod Wielką Krokwią, kładziemy fotele i tyle nas widziano... Budzę się "do pracy" czyli po czwartej. Urwanie chmury. Fajnie. Leszcza nawet nie budzę. Kładę się spać dalej. Wstajemy po piątej. Leje nadal. Krótka rozmowa. Wycof. Jedziemy więc, w totalnej ciszy, w kierunku Krakowa. Co, tak to się miało skończyć? Na wysokości Drogi do Olczy wymiana spojrzeń i powrót pod Krokiew. Ubieramy się najlepiej jak możemy i idziemy do Kuźnic. Plan jest prosty... dojść do Murowańca i sprawdzić warunki. Ale w sumie nagle przychodzi plan B. Wjechać kolejką na Kasprowy i sprawdzić warunki tam, u góry. Marzy nam się bezchmurne niebo, przecież to możliwe, dolina zawalona chmurami a u góry słońce. Przy okazji - tak zakładam - Świnica i Zawrat są dobre dla Leszcza, szlak wije się po południowych stokach, nie będzie kłopotu ze śniegiem, a jak pójdzie dobrze, pójdziemy do Koziego. Wyciągamy więc po piwku i czekamy na jazdę. Na górze czeka niespodzianka. Toaleta - 2 zł. A że po piwku siuśki gonią podwójnie, wybiegam z budynku sprawdzić warunki pogodowe. Widoczność 30 metrów, zacina deszczem, strasznie wieje.... A więc dobra, słońca jednak nie ma? Idziemy więc w stronę Świnicy. Wiatr jakby cichnie. Na Skrajnej Turni mijamy całkiem pokaźne stadko kozic. Na szlaku zupełnie pusto. Docieramy do Świnickiej Przełęczy. Wychylam się, sprawdzam szlak zejściowy, patrzę na Tomka, chwila rozmowy - to jego pierwsza trasa w Wysokich. Ruszamy dalej. Trawki są zmrożone, ale skała, choć mokra, nie jest zła. Na pierwszych łańcuchach wiem już, że Tomek da sobie radę. Podchodzi do tematu z rozwagą i ze spokojem. Są momenty, że pozwalam mu nawet iść przodem. Do samego rozstaju pod Świnicą jest całkiem w porządku. Problem zaczyna się na samym podejściu na wierzchołek. Leszczu nie umie pokonać łańcucha do góry, mocuje się z nim, ja obchodzę jakoś skałkami z boku Tomka i wydostaję się na niższy wierzchołek. Teraz granią ku przełęczy i... koniec drogi dla mnie, czysty lód. Postanawiam nie ryzykować, wszak mleko z obu wierzchołków prezentuje się podobnie. Wracam na niższy, gdzie w międzyczasie zdołał wdrapać się Tomek. Kawa z termosu i kanapki pochłaniamy jak wygłodzone psy. Jest kilka minut po dziewiątej. Pusto. Cicho. Pięknie. Nadchodzi w końcu czas, by schodzić. Wchodzę pierwszy na łańcuch, gdzie przed kilkoma minutami męczył się mój towarzysz i.. wywijam pięknego sokoła, pierwszy raz w życiu. Na nieszczęście Tomek kręcił akurat filmik i wszystko zostało uwiecznione. Rozbite lewe kolano to jedyna strata, więc obniżam się w łatwym przecież terenie nieco niżej i czekam na Tomka. Ten opuszcza się na łańcuchu jak strażak na rurze i ze śmiechem żegnamy się w ten sposób z wierzchołkiem Świnki. Po paru metrach okazuje się jednak, że nie będzie wesoło. Zaczyna padać, temperatura wyraźnie spada, robi się szklanka. Mam raki i czekan, ale wiem, że nic to nie da. Byle do Zawratu, potem będzie łatwo - tak myślę - i powolutku, krok po kroku, obniżamy się w kierunku przełęczy. W duchu marzę o tym, by dziś żadnej burzy nie było. Wiem bowiem, że nie byłoby wtedy miło. W takich warunkach pośpiech i strach mogłyby być sprzymierzeńcem tragedii. A więc staram się robić dobrą minę do złej gry, żartujemy, śmiejemy się, rozmawiamy, zdobywając każdy centymetr przybliżający nas do przełęczy. Jeszcze tylko przymarznięty płat śniegu i będziemy w siodle. Śnieg jest paskudny i daje mi wiele do myślenia. Ale o tym potem. Po dwóch godzinach i czterdziestu minutach siadam na kamieniu na Przełęczy Zawrat i zjadam kanapkę. Czas piękny. Ale nie szło pogonić bardziej...... Myślę, co dalej? Na dole chyba jest piekło, bo nikogo na Przełęczy nie ma. Chcę schodzić do Gąsienicowej. Plan jest taki, że dam Tomkowi raki i kijki a sam zjadę z czekanem na tyłku. Coś mnie jednak niepokoi ten śnieg. Biorę czekan i sam idę do zawratowego żlebu zobaczyć, jak się sprawy mają? Wracam po chwili i już wiem. Ja zejdę. Tomek nie. Cóż... chyba lepiej zejść bezpiecznie do piątki niż przelecieć się helikopterem do szpitala lub do kostnicy. Tym bardziej, ze przeca ja odpowiadam w tym teamie za bezpieczeństwo. Schodzimy więc do Piątki. Po drodze już wiele się nie wydarzy. Ot, po prostu zgubimy szlak i dzięki temu wyjdziemy nad Zadnim Stawem. A potem będziemy przez wielkie piarżyska powracać do właściwej ścieżki, licząc, że jesteśmy niewidoczni dla flanca (pomarańczowe spodnie, odblaskowa zielona prezerwatywa na plecak...) a później już nie będzie nic... Ot, zwykłe zejście do schroniska, za którym nigdy nie przepadałem, wstrętne kamienie pod nogami w Dolinie Roztoki, wstrętne potoki na szlaku, przez które kiedyś potrafiłem ludzi przenosić, żeby bucików nie zmoczyli. Tym razem patrzę, jak próbują przechodzić po kamieniach, upsss, jednej pani but wleciał do wody... przykro... Ale to klapek, to szybko wyschnie... W końcu wstrętny asfalt z Moka i wstrętne cepry, i jedna rzecz, która mnie rozwala - brak toy toya... A więc ostatni zryw w krzaki i powrót do Zakopanego. A poźniej już spokojna jazda do domu z Riverside w tle. I nowy rekord. 2 godziny 56 minut od ronda kuźnickiego pod drzwi mieszkania... I jeszcze coś, gdybyście myśleli, ze to koniec? tytuł.... Pisałem na początku, że byłem w tych Tatrach z Tomkiem. To nieprawda. Był jeszcze ktoś. Anioł Stróż. Gdyby nie On... A dałbym głowę, że byłem już kiedyś z Nim gdzieś..... Tylko gdzie to było..... Śnieg..... raki.... i jakiś trzeci czlowiek..... Adam? Dziękuję więc za obecność. ps... jogurt na szczycie był.... poziomkowy..... cudo! [attachment=23179] Wieje, pada, ale przebrać się trzeba... [attachment=23181] Pośrednia Turnia a na niej Tomek [attachment=23182] Całkiem sympatyczne spotkanie... [attachment=23183] Dziwne roslinki... [attachment=23184] "wzmocnienie łańcucha" [attachment=23185] Na Świnicy [attachment=23186] Pięć Stawów [attachment=23187] Spotkanie z .... [attachment=23180] Pięć Stawów... Już po... No i na deser..... Szkoła latania Sokoła oraz wywiad z uczniem tejże szkoły.... pamiętaj! Anioły Anioły do szkoły! Odkryj, który pomoże Twojemu dziecku. Małe Barany nauczą się wyciszać, Strzelce rozwiną empatię, a Wagi przepełni optymizm. Każde dziecko ma swojego opiekuna, przypisanego do żywiołu i znaku zodiaku. Przywołaj go teraz, zanim zacznie się nowy rok szkolny, a będzie strzegł i wspomagał najmłodszych. Czytaj dalej >> Anioły 4 Archanioły dla żywiołów zodiaku Każdy z czterech Archaniołów zawiaduje jednym z żywiołów i ma do dyspozycji jego moc. Ogień, woda, ziemia i powietrze wesprą również ciebie, dzięki anielskiej pomocy. Musisz tylko zobaczyć, czy przypadkiem nie masz niedoboru lub nadmiaru jakiegoś żywiołu. Czytaj dalej >> odkryj! Anioły Anielskie liczby dadzą Ci wskazówkę, co robić Aniołowie – nasi przewodnicy duchowi, mają swoje sposoby, żeby się z nami komunikować. Jednym z nich są anielskie liczby, czyli sekwencje liczb. Wypatruj ich, a dowiesz się na co zwrócić teraz uwagę. Oto przewodnik po anielskich liczbach. Czytaj dalej >> odkryj! Anioły Karty anielskie dodają otuchy. Poznaj ich przesłanie. Karty anielskie są popularnym narzędziem ezoterycznym. Zawierają rady i wskazówki, które mogą pomóc Ci dokonać właściwego wyboru. Karty te, zwane także tarotem anielskim, powstały w wyniku zainteresowania się fenomenem aniołów. W końcu to te niezwykłe istoty niosą nam otuchę w złej godzinie, a karty z ich wizerunkiem pomagają odnaleźć własną ścieżkę. Czytaj dalej >> Anioły Kim jest Twój Anioł Stróż? Twój osobisty Anioł Stróż ma wpływ na Twoje życie duchowe, prowadzi Cię przez mrok ku światłu. Ratuje życie i chroni przed błędami. Wystarczy, że powiesz przy nim, że coś albo ktoś sprawia Ci przykrość, on od razu otoczy Cię swoim niewidzialnym ochronnym ramieniem. W jego obecności czuć ciepło i miłe owocowo-kwiatowe aromaty. Co więcej wiemy o Aniele Stróżu? Czytaj dalej >> Anioły Te anioły wesprą Cię w lutym. Patronuje im Ammixiel. Anioł Ammixiel daje nam siłę do działania w lutym, kiedy tęsknimy do wiosny, chorujemy, borykamy się ze złym nastrojem, gorszym stanem portfela. Patronuje on sześciu archaniołom i aniołom, które w lutym troszczą się o ludzkie sprawy. Sprawdź, jakimi dziedzinami się opiekują i w razie potrzeby wezwij ich na pomoc. Czytaj dalej >> Reklama - Kontynuuj czytanie poniżej Anioły W styczniu poproś anioła Cambriela o miłość. W styczniu opiekuje się nami anioł Cambriel. Dzięki jego energii wyzwolimy się ze skostniałych poglądów i odnajdziemy w sobie miłość. Pomoże nam w tym wizualizacja, prośby i modlitwa. Jeśli szukasz miłości, zrób rytuał wezwania Cambriela i poproś go o pomoc. Czytaj dalej >> Anioły Anioły, które dbają o nas w Święta. W Boże Narodzenie otaczają nas anioły. Te na choince i ozdobach świątecznych, a także w naszych sercach. Warto właśnie teraz prosić je o wsparcie. 22 grudnia i w Wigilię poproś archanioła Gabriela o zgodę. W Boże Narodzenie zwróć się do anioła Haniela o miłość. Tuż po świętach - 27 grudnia, proś anioła Elemiasza o zdrowie. W święta na pewno Cię wysłuchają. Czytaj dalej >> Anioły Anioły, które strzegą domowego ogniska. W Twoim domu nie wiadomo dlaczego mnożą się kłopoty, wybuchają awantury, a może domownicy zmagają się z chorobami? Poproś o pomoc swoich anielskich opiekunów, żeby odegnały pecha i nie wpuszczały złej energii. Zrób wezwanie czterech archaniołów, a przekonasz się jaką mają moc. Czytaj dalej >> odkryj! Anioły Przywołaj Verchiela i odkryj swą niezwykłą moc. Marzysz, by zacząć tworzyć? A może czujesz, że masz zdolności parapsychiczne i chcesz je rozwijać? Od dawna interesowałeś się ziołami, tylko nigdy nie było na nie czasu? Anioł Verchiel tylko w lipcu zsyła na nas magiczną energię. Dzięki niemu osiągniesz to czego pragniesz. Czytaj dalej >> Reklama - Kontynuuj czytanie poniżej Anioły Dziś pomoże Ci Pabel, anioł do zadań specjalnych! Wielkanoc, jak każde święto może być stresująca i nieść napięcia. W tym wyjątkowym dniu poproś o pomoc Pabela. Jeśli okaże się pomocny, wołaj go częściej. Ale pamiętaj, zawsze w niedzielę! Czytaj dalej >> Anioły Opiekunem Bliźniąt jest Ambriel. Jak go rozpoznać? Bliźniętom trudno utrzymać język na wodzy. Dlatego właśnie Ambriel dba, aby to, co Bliźnięta mówią, nie obróciło się przeciwko nim. Każdy z nas może go spotkać. Niezależnie od znaku zodiaku. Czytaj dalej >> Anioły Dary aniołów dla dzieci Anioły są jak dobre wróżki ze „Śpiącej Królewny” Czytaj dalej >>